Zacznę prawdą o sobie: „Ja nie lubię sprzątać, ale lubię mieć wysprzątane”… poniżej opisuję jak doszło do tego, że mam wysprzątane.

W styczniu 2017 roku moja FRUSTRACJA sięgnęła zenitu, a powodów było wiele.
W sobotę̨ pięknie wysprzątałam swoją szafę i półki z ciuchami – byłam z siebie dumna i zadowolona, i obiecywałam sobie, że tak będę miała ZAWSZE i to zawsze trwało do poniedziałku…
W poniedziałek rano moje ubrania leżały już na podłodze, bo szukałam jakiejś rzeczy i zaczynały się w mojej głowie pytania: Co się dzieje? Czy jestem bałaganiarą? Czy brak mi jakiejś́ cudownej techniki sprzątania? Czy może nie ta szafa, złe ciuchy? Czy to wszystko wina rodziny?
We wtorek (oczywiście nie wiadomo skąd) ciuchy zaczęły zalegać́ prawie w całym mieszkaniu,
W środę czekało na mnie pełno prania jakbym przebierała się przynajmniej cztery razy dziennie.

W czwartek byłam już bardzo, bardzo zmęczona, bo nie dość, że przeżywałam to, co napisałam powyżej to jeszcze do tego dochodziła złość, która codziennie rosła w siłę, gdy stałam przed szafą PEŁNĄ CIUCHÓW i wołałam: „NIE MAM SIĘ W CO UBRAĆ!” i w nerwach ubierałam się̨ w „byle co” i tak się̨ czułam – „byle jak”.
W piątek po całym tygodniu pracy szłam do sklepu coś sobie kupić, bo przecież mi się należy i w końcu potrzebuję w coś się ubrać… właśnie tak – moją szafę wypełniały ubrania, których nie potrzebowałam, ale  kupowałam z wyprzedaży, bo oczywiście była OKAZJA, przecena 80%. Oczywiście nie ważne, że tych ubrań – tak naprawdę nie potrzebowałam, ale jak nie kupić́? Jak to? Tak tanio?

… i tak w kółko, wracałam do doświadczeń z soboty i trwało to latami, nie mając pomysłu, co się̨ dzieje… aż… 

Zrobiłam sobie RESET!
Zaczęłam szukać, czytać, zadawać sobie trudne pytania i pozwoliłam sobie, aby skonfrontować się z odpowiedziami na nie.

Stanęłam w prawdzie, która brzmiała: mam NADMIAR! Za dużo kupuję niepotrzebnych przedmiotów, których nie potrzebuje i w większości ich nie używam… i tak się zaczęło!

Zaczęłam poznawać zasady minimalizm i stosować je w swoim życiu.

Szukałam powodów odnośnie bałaganu a doszłam do rewolucja nie tylko w ogarnianiu przestrzeni, ciuchów, stylu ubierania się, zakupów a bardziej detoksu od nich, ale zmianach w głowie i w całym moim życiu.

Dlaczego Rozsądna Minimalistka? 

Sprawdziłam wiele kolorów i odmian minimalizmu. Teraz już wiem, że wszędzie potrzebna jest równowaga i rozsądek, także we własnym minimalizmie. Ważne jest zobaczenie siebie, swojej sytuacji życiowej i tam wprowadzić minimalizm – a nie Siebie dostosowywać do minimalizmu.

Po tych wspólnych latach z minimalizmem wiem – że wszystko wymaga rozsądku, dlatego jestem rozsądną minimalistką i minimalizmem żyję rozsądnie.


… i wiecie co – jeśli ja dałam radę ogarnąć swoją przestrzeń, cieszyć się wolnością od frustracji, złości dt. sprzątania i nadmiaru, mieć czas na relację i cieszyć się zwykłością – to myślę, że KAŻDA z Was też może tego doświadczyć.  

 Wchodzisz w to?  

RAZEM NAJLEPIEJ!

0
0
Twój koszyk
Twój koszyk jest pustyPowrót do sklepu