Wszystko zaczęło się

w 2017 roku

 

W 2018 rok poświęciłam trochę czasu na poszukiwaniu własnego stylu i pomyślałam, że może gdy opiszę ten proces – to pomogę. Mam nadzieję, że w moim „tropieniu stylu” znajdziesz inspirację oraz pomysły jak przyglądnąć się własnym preferencjom ciuchowym.

Podzielę się z Wami moją historią i ciężką (choć przyjemną) pracą nad „Tropieniem stylu”.

Wszystko zaczęło się w 2017 gdy weszłam w proces odgraniczania przestrzeni, szafy i życia. Bez tego nawet nie zastanowiłabym się nad stylem bo byłoby to dla mnie przytłaczające i nie chciałabym się skonfrontować, że mój styl jest „bylejaki”.

Po odgraceniu szafy (piszę o tym w kategorii „Szafa minimalistki”) w mojej głowie zrobiła się przestrzeń – dobrze mi zrobił detoks zakupowy. Po pewnym czasie miałam już dość chodzenia w ciuchach, które mi zostały w szafie, bo postanowiłam, że nie kupię nic nowego dopóki nie pochyle się nad znalezieniem co lubię nosić, jakie są moje kolory, jakie kroje, materiały, itd.

Po pierwsze – potrzebowałam się zastanowić – czy ja w ogóle mam jakiś styl czy jest to raczej zbieranina różnych stylów i ciuchów. Chciałam wiedzieć co mam kupować.
Po drugie – nie wiedziałam jak ja mam mój styl wytropić… moje poszukiwania oparłam na mądrości opisanej w świetnej książce Pani Marii Młyńskiej, pt.: „Warsztaty Stylu. Autorska metoda, dzięki której w końcu odkryjesz swój styl” Oczywiście książkę bardzo POLECAM!
… i tak zaczęły się ciekawe ćwiczenia zaczerpnięte z tej książki… polegające na „tropieniu stylu” przez 7 dni.

Co to oznaczało?
Każdego dnia wybierałam z grupy napotkanych przez cały dzień ludzi – tę osobę, którą nazwałabym, że zaprezentowała swoim ubiorem: super/ wspaniały/ cudowny/ zaskakujący styl!… i zrobiła na mnie wrażenie! … choć może ja nigdy bym się – tak i w to nie ubrała☺️.

Opisywałam to w formie odpowiedzi na pytania:
1) Gdzie?
2) Kto?
3) Jak wyglądał/wyglądała?
4) Co zrobiło na mnie wrażenie?

Obserwacje możesz przeprowadzić gdziekolwiek jesteś: droga do pracy, kawiarnia, szkoła, bus, sklep. Nawet gdy przeglądasz prasę, zdjęcia w gazecie, na Insta, podczas oglądania filmów na Netflixie.

Opiszę Wam jak to wyglądało u mnie dzień po dniu przez 7 dni. W tym czasie byłam w USA więc wachlarz możliwości wyboru był ogromne!

Nie było to łatwe. Wymagało to, ode mnie uważności, poświęcenia, odwagi, otwartości na nowe i przeformułowanie wyuczonych schematów mody.

Uwierzcie mi! Opłacało się! Poszukiwanie stylu jest przygodą, która nadal trwa choć mam już fajnie wypracowaną bazę!

 Wchodzisz w to? 

W związku z tym, że nie mam zdjęć tym stalówek, które wybrałam w tych siedmiu dniach mojego „Tropienia stylu” to będą Wam towarzyszyć moje zdjęcia, które zrobiłam będąc w Nowym Yorku  (a dokładnie przy Siódmej Alei i Garment District). Przechadzając się  Fashione Walk of Fame czyli Modową Aleją Gwiazd wystarczyło spojrzeć pod nogi aby tam pochylić się nad niesamowitymi płytami chodnikowymi. To właśnie na nich wypisane są historie docenianych projektantów mody – dzięki którym Nowy York stał się jedną ze światowych stolic mody. Obecnie znajduje się tam 28 życiorysów, które zmieniły oblicze mody i bardzo dużo wniosły do naszego życia – choć może nawet o tym nie wiemy a korzystamy z tego na co dzień.

Zgadnijcie gdzie jestem na zdjęciu? 😉

2 komentarze

  1. Beata

    Witaj, poproszę o obiecany w artykule opis tropienie stylu przez 7 dni.

    Odpowiedz
    • Sylwia

      Zapraszam do czytania. Pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przeczytaj też…

0
0
Twój koszyk
Twój koszyk jest pustyPowrót do sklepu